O tyle zdrożeje prąd i gaz w 2023 roku – liczymy

O tyle zdrożeje prąd i gaz w 2023 roku – liczymy

2022-12-19 15 przez Redakcja

Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził już taryfy firm energetycznych (PGE, Enea, Energa, Tauron, Stoen, PGNiG), obowiązują również ustawy ograniczające wzrosty cen, jednocześnie wiadomo też, że powrócimy do wcześniejszych – wyższych – stawek VAT. Jak to wszystko przełoży się na nasze rachunki?

I. ENERGIA ELEKTRYCZNA

G11 z małym zużyciem. To statystycznie największa grupa odbiorców „domowych”, dlatego zaczynamy od niej. Taryfę całodobową G11 używa 13,5 mln odbiorców (87%), zużywając średnio 1,8 tys. kWh rocznie. Dla wszystkich, którzy zużyją w 2023 roku do 2 tys. kWh, czyli 2 MWh (do 2,6 MWh dla niepełnosprawnych i 3 MWh dla rolników i posiadaczy karty dużej rodziny) nic się nie zmieni na poziomie netto. Natomiast odczujesz i tak powrót stawki VAT z 5 do 23%, a wznowienie naliczania akcyzy (5 zł za 1 MWh) to już drobiazg. Jak dużo więcej zapłacisz w przyszłym roku? Spójrzmy na przykład odbiorcy PGE z rejonu warszawskiego – różnice dla innych wariantów są na tyle małe, że nie warto zaprzątać sobie tym głowy. Pomijam też opłaty stałe (np. za posiadanie / odczyty licznika), które po prostu były, są i będą na porównywalnym poziomie, zupełnie niepowiązanym ze zużyciem prądu i jego ceną.

Przykład 1. Małe mieszkanie ze zużyciem 2.000 kWh rocznie w taryfie G11.

Wniosek: Pomimo, że teoretycznie cena jest zamrożona ustawą, to wzrost stawki VAT będzie widoczny. W 2022 roku odbiorcy ze zużyciem 2 MWh rocznie płacą obecnie około 114 zł opłat zmiennych miesięcznie. W 2023 roku zapłacą około 245 zł rocznie więcej (około 20 zł więcej miesięcznie). Mówimy więc o wzroście rachunków o około 18%.

G11 z większym zużyciem. Średnia z punktu powyżej ma się do rzeczywistości oczywiście tak, jak to, że średnio człowiek i pies na spacerze używają po trzy łapy/nogi. Dlatego można wyobrazić sobie oszczędnego emeryta, który ma w domu energooszczędne sprzęty i nie używa dużo elektroniki, dzięki czemu ma roczne zużycie na poziomie 1-1,5 MWh, a z drugiej strony można wyobrazić sobie rodzinę z dorosłymi pracującymi w domu i z dwójką dzieci w wieku szkolnym, a przez to wieloma godzinami użycia kilku komputerów, konsoli do gier, telewizora (lub kilku), częstych prań, większej lodówki itd. Wtedy roczne zużycie energii bez problemu może wzrosnąć do np. 4 MWh. O ile więcej zapłaci taka rodzina w 2023 roku? Wyliczenie poniżej.

Przykład 2. Rodzina ze zużyciem 4.000 kWh rocznie w taryfie G11.

Wniosek: Im większe zużycie prądu, tym rośnie różnica – prąd wraz z dystrybucją powyżej zużycia 2/2,6/3 MWh będzie o 88% droższy! Przy zużyciu 4 MWh rocznie, uwzględniając „zamrożenie” dla 2 MWh, różnica wyniesie około 53%, co przekłada się na ponad 1,4 tys. zł rocznie, czyli około 120 zł więcej miesięcznie.

Taryfy G12. Według statystyk średnie zużycie w tych grupach taryfowych („zwykłe” G12 noc/dzień, wersja weekendowa, niedzielna itd.) wynosi 3,2 MWh rocznie, natomiast to również tylko statystyka. Taryfy G12 z reguły są wybierane przez osoby, które ogrzewają dom prądem (piece akumulacyjne, pompy ciepła itd.) i/lub ładują nocą samochody elektryczne. Wzrost cen pokażę tu na swoim przykładzie – PGE Warszawa, zużycie około 300 kWh miesięcznie w strefie dziennej oraz około 600 kWh w strefie nocnej.

Powyżej 2/2,6/3 MWh rocznego zużycia zniknie w 2023 roku różnica cen samego prądu dla stawki dziennej i nocnej, różnica będzie tylko w opłatach dystrybucyjnych, które same w sobie również mocno wzrosną. Nikt nie powiedział tego do tej pory wprost, ale potwierdziłem to właśnie w URE.

Przykład 3. Rodzina ze zużyciem 3.600 kWh w taryfie dziennej i 7.200 kWh w taryfie nocnej.

Wniosek: Przekroczenie poziomu „zamrożenia” cen najmocniej będzie widoczne w strefie nocnej, gdzie cena energii wzrośnie o 154%! To oznacza, że za prąd w nocy – czyli do ogrzania domu czy ładowania auta elektrycznego zapłacimy w 2023 roku 2,5 razy więcej niż w tym roku. Dla zużycia 10,8 MWh w proporcji 1/3 dzień i 2/3 noc różnica wyniesie blisko 5,1 tys. zł, czyli aż 89%. Dla tych, którzy ogrzewają dom prądem jest przewidziana rekompensata 2 tys. zł, ale nie pokryje ona w pełni wzrostu kosztów. Ogrzewanie domu prądem może bowiem pochłaniać jeszcze więcej energii niż w przykładzie, przez co różnica będzie również większa – np. 10 tys. zł.

II. GAZ

W przypadku gazu sytuacja jest prostsza i dość dobra zarówno dla tych, którzy używają gazu jedynie do gotowania, jak również dla tych, którzy ogrzewają nim domy i podgrzewają wodę. Cena gazu została zamrożona na poziomie 0,20 zł za 1 kWh, podobnie zamrożone zostały stawki dystrybucyjne do rozliczeń z gospodarstwami domowymi. Nie ma przewidzianych limitów zużycia, jak dla energii elektrycznej. To duży plus. Natomiast analogicznie jak w przypadku prądu powróci wyższa stawka VAT-u (z tym, że tutaj będzie wzrost z 8 na 23%). W rezultacie rachunki powinny wzrosnąć o około 14%.

To oznacza, że jeśli ktoś płaci około 100 zł miesięcznie za gaz, to teraz będzie płacił około 114 zł. Jeśli właściciel domu płacił dotychczas 5 tys. zł rocznie za gaz, to zapłaci około 5,7 tys. zł w 2023 roku. Różnice będą więc zauważalnie mniejsze niż dla energii elektrycznej.

W kolejnych wpisach zastanowimy się, jak sobie poradzić z coraz wyższymi rachunkami, czy opłaca się zmienić taryfę u dostawcy energii elektrycznej, jak wygląda obecnie opłacalność instalacji fotowoltaicznej.

Jeśli podoba Ci się ten wpis, będę wdzięczny, jeśli podlinkujesz go w swoich mediach społecznościowych – Facebook, Twitter, LinkedIn. Niech Twoi znajomi również zobaczą, jak zmienią się ich rachunki i o ile mniej pieniędzy zostanie im w kieszeni. Zostaw też koniecznie komentarz. Dziękuję!