WIBOR, WIRON, stopy procentowe NBP i Twój kredyt

WIBOR, WIRON, stopy procentowe NBP i Twój kredyt

2022-12-15 6 przez Redakcja

Zacznijmy od początku, a dość szybko dojdziemy do nowego WIRON-u, natomiast jeśli chcesz informacje w skrócie – zapraszam na koniec, tam w żołnierskich słowach zamieszczam podsumowanie.

Szczególnie posiadacze kredytów mieszkaniowych z niepokojem patrzyli w ostatnich miesiącach na decyzje Rady Polityki Pieniężnej, wiążąc podwyżki stóp procentowych z rosnącymi ratami swoich kredytów. Tym bardziej, że najpierw w 2019 roku prezes NBP Adam Glapiński wspominał o braku podnoszenia stóp, a jedynie „ryzyku” ich obniżania do końca swojej pierwszej kadencji (skończyła się 21 czerwca 2022 r.), a w trzecim kwartale 2021 roku przy rekordowo niskich, prawie zerowych stopach w eter poszedł komunikat o tym, że nie ma co oczekiwać wzrostu kosztu pieniądza. O ile w pierwszym przypadku było to długoterminowe wróżenie z fusów, o tyle w drugim przypadku, kiedy widoczna była już presja inflacyjna… cóż, tym, którzy nie patrzą na fakty i nie analizują, na pewno miny zrzedły, kiedy po 2-3 tygodniach, na początku października 2021 roku, zobaczyły – po 9-letniej przewie – początek cyklu podwyżek stóp procentowych. Wielu ekspertów uspokajało wtedy, że stopa referencyjna dojdzie może do 2%. Cóż, Od września 2022 roku mamy stopę referencyjną 6,75% – ostatni raz taki poziom widzieliśmy 20 lat temu. Pojawiają się nawet głosy, że stopy powinny być kilkunastoprocentowe w obliczu 20-procentowej inflacji. A jak to wszystko przełożyło się na koszty kredytobiorców?

Zobaczmy przeciętny kredyt o wartości 350 tys. zł. Od takiej kwoty same odsetki płacone bankowi obecnie to około 2.600 zł miesięcznie. Od połowy 2020 roku do września 2022 roku byłoby to 600 zł miesięcznie. 2 tys. zł mniej w kieszeni. Auć.

Ale zaraz zaraz, raty kredytu nie płaci się przecież na bazie stóp NBP! Racja. Płaci się je na bazie WIBOR-u. A co to jest WIBOR? W uproszczeniu – jest to stawka kosztu pożyczki na rynku międzybankowym. Na rynku, który czasami potrafi nie istnieć, gdyż w sytuacji nadpłynności sektora pieniędzy banki miały za dużo, nie musiały pożyczać – a z chęcią nawet by pożyczek udzielały. Banki – działając racjonalnie – biorą w oczywisty sposób udział w pewnej grze związanej ze wskaźnikami referencyjnymi, od których zależy przecież, ile będą pobierały odsetek od kredytów hipotecznych. WIBOR nie jest tym bardziej tożsamy ze stopami procentowymi, ale oczywiście w dużym stopniu je odzwierciedla. Może jednak istotnie różnić się na plus bądź na minus od stóp procentowych banku centralnego, pokazując nastroje rynkowe.

Spójrzmy na sytuację:

Obecnie – na 14.12.2022 – WIBOR 6M to 7,24%, a WIRON 6M 6,19%. Oznacza to wprost różnicę 87,5 zł od każdych 100 tys. kredytu. Może nie rzuca to na kolana, ale spójrz na to w ten sposób: dla przeciętnego kredytu 350 tys. zł to oznacza już 3.675 zł rocznie. Jest chyba nad czym się pochylić? No jest. Tylko że z tego, co ustaliłem, żaden bank nie pozwala na zamianę WIBOR-u na WIRON. Byłoby to niekorzystne dla banku, więc nie jest to zaskakująca sytuacja. Z kolei jest już bank, który jako pierwszy zrezygnował z oferowania hipotek opartych o WIBOR – to ING Bank Śląski. Mając na uwadze spadek sprzedaży hipotek o trzy czwarte, nie jest to brawurowa akcja, ale dobrze ilustrująca politykę banku – w sumie racjonalną. Obecnie zainteresowanie klientów jest skierowane na kredyty o stałym oprocentowaniu w pierwszych latach umowy. Z taką okrojoną ofertą ING chce doszusować do połowy przyszłego roku, kiedy uruchomi sprzedaż hipotek opartych o WIRON. Jeśli spełni się scenariusz spowolnienia gospodarki czy wręcz recesji, to stopy procentowe zaczną spadać. A WIRON… No właśnie. Co będzie z WIRON-em? Otóż logika podpowiada, że zacznie być wyższy niż WIBOR. Jak to możliwe?

WIRON to wskaźnik wyliczany tak jak WIBOR przez GPW Benchmark, który powstaje jednak na bazie wyłącznie pożyczek jednodniowych (tzw. overnight) oraz na bazie pożyczek nie tylko banków z bankami, ale również z innymi instytucjami finansowymi, a nawet dużymi firmami. Tu rynek już istnieje, a WIRON bazuje jedynie na rzeczywistych transakcjach. Choć jednocześnie na bazie kosztu pożyczki jednodniowej wyliczane są stawki dla dłuższych okresów – to niestety sztuczny twór, więc trudno ocenić już teraz, czy długoterminowo dobrze zostały dobrane korekty czasowe (dla kogo ewentualnie będą korzystne – dla banków czy kredytobiorców, a może okażą się neutralne wobec realiów rynkowych). Wróćmy do WIBOR-u i WIRON-u. Z konstrukcji wskaźników wprost wynika, że o ile obecnie – w cyklu wzrostu stóp procentowych – WIBOR jest wyższy, o tyle przy spadku stóp procentowych sytuacja powinna się odwrócić i to WIRON będzie wyższy. Obniżki stóp będzie on bowiem odzwierciedlał stopniowo, a nie praktycznie jednorazowo, skokowo jako WIBOR. Biorąc pod uwagę, że stopy mamy na relatywnie wysokim poziomie, jest to zła informacja dla kredytobiorców. Może się bowiem okazać, że obecnie – kiedy dzięki WIRON-owi raty byłyby niższe, banki trzymają się WIBOR-u dla dotychczasowych umów, natomiast kiedy raty byłyby niższe dzięki WIBOR-owi, to już WIRON stanie się przymusowy. Banki w sumie więc zyskają dzięki tej reformie wskaźnika referencyjnego. A jest o czym mówić: w polskich bankach kredyty mieszkaniowe mają wartość 510 mld zł. Tylko jeden punkt procentowy zwiększonego oprocentowania to 5,1 mld zł rocznie! Tak, ponad pięć miliardów złotych rocznie. 425 mln zł miesięcznie. 14 mln zł dziennie. Tak, tyle przykładowo banki mogą zyskiwać z kieszeni kredytobiorców dzięki WIRON-owi w okresie luzowania polityki pieniężnej (spadku stóp procentowych). Z drugiej strony pamiętajmy też, że z kolei w tym roku banki krótkoterminowo straciły na wakacjach kredytowych, do jakich zmusił ich rząd – raport AMRON-SARFiN mówi o nawet 12-13 mld zł.

Wskazówka: pamiętaj o różnicy między punktem procentowym a procentem. Wzrost o 1 punkt procentowy (pp), czyli 100 punktów bazowych (pb), to wzrost z np. 5% do 6%. Wzrost o 1% z 5% da nam 5,05%. Procent to po prostu jedna setna, także jeśli liczymy ją z liczby przedstawionej jako procent – 5% to przecież 0,05.

Przy okazji pewnie się zastanawiasz, dlaczego w ogóle taka zmiana, dlaczego WIBOR staje się przeszłością? Odpowiedź jest prosta – formuła wyliczania tego typu wskaźników pokazała od kryzysu 2008-2009, że nie sprawdza się. Ustalany w Londynie LIBOR dla euro, dolara, franka, funta i jena był benchmarkiem, stanowiącym podstawę wyceny instrumentów finansowych o wartości ponad 350 bln dolarów. Tak. Taka suma. Tylko 1% różnicy to już 3,5 bilionów USD, czyli 3.500 miliardów USD. A że manipulowano LIBOR-em i kursami walut dowiodło szeroko zakrojone śledztwo, w wyniku którego największe banki dostały kary na ponad 10 mld USD. Zasądzono też kary więzienia.

Nawet Matka Teresa manipulowałaby LIBOR-em, gdyby mogła równocześnie ustalać jego wartość i handlować instrumentami, dla których jest podstawą – tłumaczył Tom Hayes – skazany na 14 lat więzienia były trader UBS i Citigroup – w śledztwie przed brytyjskim Serious Fraud Office. To wyjaśnia właściwie wszystko. Traderzy i banki mieli tak wielką pokusę sterowania stawkami referencyjnymi, że po prostu z niej korzystali, skoro dostali taką możliwość. Manipulacje LIBOR-em doprowadziły finalnie do zmiany podstaw wyliczania stawek referencyjnych. W rezultacie np. zamiast LIBOR CHF zobaczyliśmy od stycznia 2022 roku (szczególnie frankowicze mogli zauważyć zmianę) SARON, czyli Swiss Average Rate Overnight, administrowany przez SIX Swiss Exchange Financial Information AG. Podobnie w USA czy Kanadzie, a alternatywne wskaźniki są liczone też dla strefy euro, Wlk. Brytanii czy Szwecji.

Podsumowanie:

  • WIBOR należy do wskaźników podatnych na manipulacje instytucji finansowych, co obnażyły ostatnie lata i co wymusiło odejście od formuły opartej na wąskiej grupie transakcji lub wręcz jedynie deklaracjach banków, stąd wynika obecne zamieszanie;
  • WIRON jest wskaźnikiem opartym na realnych pożyczkach dużo szerszej grupy podmiotów, ale tylko 1-dniowych, więc dłuższe terminy są wyliczane z algorytmu, co też jest niestety tworem sztucznym. WIRON wpisuje się jednak w globalne zmiany, jakie dotyczą wskaźników referencyjnych (np. LIBOR CHF -> SARON)
  • WIBOR próbuje przewidywać przyszłość, WIRON pokazuje przeszłość. Dlatego przy rosnących stopach WIRON był/jest niższy (obecnie o około 1 punkt procentowy), natomiast kiedy stopy będą spadać, sytuacja powinna się odwrócić.
  • Banki zaczynają przechodzić już teraz na WIRON, choć definitywny koniec WIBOR-u to dopiero perspektywa końca 2024 roku. Pierwszy zrezygnował z WIBOR-u ING, ale WIRON wprowadzi za pół roku – obecnie oferuje tylko stałe oprocentowanie w hipotekach.
  • Jeśli nie będziesz mieć możliwości zastąpienia WIBOR-u WIRON-em w najbliższym czasie, to prawdopodobnie korzystne będzie pozostanie przy stawce WIBOR do samego końca.

Jeśli uważasz ten wpis za wartościowy, to mam prośbę – zostaw komentarz, podziel się linkiem w swoich mediach społecznościowych, aby więcej osób mogło zwiększyć swoją wiedzę o stawkach, na jakich opiera się np. oprocentowanie kredytów.